środa, 29 grudnia 2010

W czym by tu na Sylwestra

Impreza: Dracula Night.

Na wampira się robić nie będę - w sumie większość gotów bez specjalnego przebrania spokojnie wygląda jak przedstawiciel któregoś tam klanu wampirzego. Aczkolwiek gdybym miała mroczną, gotycką pelerynkę, pewnie bym sobie na taką imprezę zapodała. Ale nie mam.

W związku z tym na razie mam dwie opcje.
Opcja nr 1:
taka sukienka, ale w czarno-czerwonej wersji:




Parasolki nie posiadam - zresztą do knajpy to jednak kiepski wynalazek.
Za to mam takie bolerko + takie rękawiczki. I nawet od tej pani mogłabym mejkap ściągnąć, bo też fajny.

A z opcji nr 2 mam tylko sukienkę, bo powyższe dodatki raczej średnio pasują.

Ale jakieś dodatki spokojnie się znajdą, tylko chwilowo nie chce mi się szukać.

Oczywiście niewykluczone, że w końcu i tak pójdę w czymś kompletnie innym ;)

2 komentarze:

  1. ta 3 kiecka taka wiedźmowa - jestem za. jeszcze tylko kapelusz wiedzmy i git

    OdpowiedzUsuń
  2. W wiedźmowym kapeluszu się będzie kiepsko machać głową, bo spadnie :) A machanie będzie obowiązkowo.
    Nie mówiąc już o tym, że kapelusza - żadnego - nie posiadam ;)

    OdpowiedzUsuń